niedziela, 3 sierpnia 2014

Action - Reaction

Wtorek. Dokładnie 29. lipca 2014 roku. Jak co cztery tygodnie zakupiłem kolejny numer CD-Action. No co? Czytam, bo lubię. A i pełniakami nieraz nie pogardzę.
Nie pogardziłem i tym razem, ponieważ na płycie znalazł się Far Cry 3: Blood Dragon - podobno esencja lat 80. w kilkunastu godzinach przedniej rozwałki, tytuł na który polowałem. Pewnie i tak zagram jesienią, gdy komp mi się nie będzie topił na byle pasjansie, jednak dla świętego spokoju i przy pamięci postanowiłem grę zarejestrować w odpowiednim serwisie. Odpalam co trzeba i wpisuję kod. Jeden raz, drugi, trzeci. I ciągle kaszana. Czyżby ktoś pomylił kody w tłoczni/redakcji/dystrybutora?
Tak! Zawiniła tłocznia. W nowym wydaniu znalazły się kody z numeru poprzedniego. Zamiast FC3: BD odblokujemy Alana Wake'a (samodzielny dodatek) oraz Alien Rage w zastępstwie za Dogfight 1942. Chociaż tego drugiego duetu nie sprawdzałem. Te pozycje niezbyt mnie interesują.
Informacja o tej nieciekawej wtopie szybko pojawiła się na oficjalnej stronie magazynu. Praktycznie od razu ruszyła też akcja, której celem jest dostarczenie czytelnikom właściwych kodów. Wszystko opisano łopatologicznie i cudem byłoby się w tym pomylić. Oczywiście wielu graczy nie żałuje w komentarzach żółci wylewanej na redaktorów (polska codzienność). Niemal każdy z nich dostaje klasyczną ciętą ripostę od Smugglera. Wszystkim daję lajka. Jest co czytać (i zapewne co umieścić w następnym numerze w Action Redaction). Podawane są również na bieżąco wieści z frontu, gdzie odpisywanie na maile przypomina walkę z hydrą. Na każdy odpisany mail przychodzą trzy następne.
Gdzieś po drodze pojawiło się też zapewnienie, że redakcja będzie nawet całą noc siedzieć, by na reklamacje odpisać i odesłać właściwe kody. Póki co, na to się zapowiada.
W każdym razie ja swojego maila wysłałem o 20:17 w raz życzeniami beczki piwa za wytrwałość. Teraz czekam na odpowiedź.

7:12 dnia następnego. Na mailu brak odpowiedzi. Podziwiam komentarze na stronie magazynu i widzę, że redakcja walczyła z reklamacjami przynajmniej do północy. Nie wiem, czy siedzieli noc całą nad wysyłaniem nowych kodów. Jeśli nie, to i tak brawa dla ekipy, że nie potraktowali ludzi jak pomoc techniczna pewnego wielkiego wydawcy i nie poszli do domów równo z wybiciem końca ósmej godziny pracy (mimo, że rzekoma pomoc teoretycznie jest całodobowa).

O 9:37 dotarł do mnie mail z kodami. Mimo iż reklamowałem tylko jeden, dostałem łącznie cztery (do wszystkich czterech gier i usług dodanych w numerze). Oraz małą wzmiankę, że pracują wszyscy - reakcji na beczkę piwa nie było. W komentarzach widziałem masę marudzenia, że nowe kody podobno też nie działają, dlatego z ciekawości postanowiłem wklepać i ten od Dogfight 1942. I wiecie co? Działał. Ten od FC3: BD też. Nie wiem skąd to całe marudzenie.
Na złość hejterom powiem, że redakcja CD-Action odwaliła kawał świetnej, choć nieprzyjemnej roboty. Tracąc swój czas wolny naprawiają błędy popełnione przez kogoś innego i z anielską (prawie) cierpliwością znoszą fale żółci, które rządny krwi tłum na nich wylewa. Gdzieś po drodze obiecane były także bonusy za tę wtopę. Pożyjemy i zobaczymy, co to będzie. Ale i tak już teraz wielki szacun wam, redakcjo za całą akcję. No i oczywiście kilka beczek najprzedniejszego piwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz